Mam nadzieję, że się nie spotkamy. Mam nadzieję, że więcej mi nie powiesz tego wszystkiego co usłyszałam od ciebie przez moje krótkie życie. Wolę umrzeć niż z tobą zamieszkać. I tak już nie raz chciałam zabić się przez ciebie ale w końcu "gdybym miała problemy i chciała się zabić to by już mnie nie było" prawda? Nie chcę więcej słyszeć jak proponujesz mi żyletkę bym podcięła sobie żyły. Nie chcę słyszeć jak mnie upokarzasz i z obrzydzeniem mówisz bym zbierała na usuwanie blizn. To koniec mamusiu. Ostatni raz kiedy się do ciebie odezwę będzie w sądzie.
Człowiek: To w końcu co robią tacy jak Ty?
Ja: Co robimy? Po prostu jesteśmy nieśmiertelni.
Człowiek: Nieśmiertelni?
Ja: Ludzie, którzy nigdy nie żyli, nie mogą umrzeć.- wstałam zapalając papierosa i spojrzałam, na zdziwioną minę młodego człowieka wpatrującego się we mnie. Zadawał jeszcze jakieś pytania ale to nieważne - Do niezobaczenia. Pamiętaj, żeby żyć.- Odeszłam zostając zapomniana niemalże od razu.
To nic w przeciwieństwie do ciężaru, który czuję myśląc o Tobie, o nas, o tym jak Ty ranisz mnie a ja Ciebie..
Miałam być szczęśliwa!